Mój poprzedni post o steampunku ukazał się bardzo dawno, tak dawno,
że musiałam poświęcić chwilę czasu na to, żeby go odkopać. Wpis ten był
mi potrzebny, ponieważ nie każdy musi wiedzieć dokładnie, co to jest
steampunk, a właśnie tam starałam się to opisać. Jeżeli więc nie masz
pojęcia, czym jest owo tajemnicze zagadnienie, a chciałbyś/chciałabyś
swoją wiedzę o to wzbogacić, to KLIKNIJ, chociaż dokładna wiedza o tym nurcie nie jest aż tak potrzebna do przeczytania reszty notki.
Przechodząc do właściwej części posta, mam w domu dosyć spore ilości
różnorakich części do zegarków. Są to wskazówki, zębatki, dekle,
szkiełka, cyferblaty i tym podobne, ale najcenniejsze są oczywiści
WERKI. I tych mam też w domu kilka. Czym jest werk? Otóż werk to
mechanizm zegarka, ale nie interesują mnie werki współczesnych zegarków,
bo są zwyczajnie brzydkie, część elementów często jest plastikowa.
Prawdziwego wielbiciela steampunku zachwycają zegarki nakręcane, takie z
metalowymi mechanizmami, z mnóstwem zębatek. Ostatnio pokazywałam. co
zrobiłam z werku od zegarka mojego dziadka (tutaj),
jest to okrągły mechanizm, więc bardzo łatwo było go jakoś
zagospodarować. Co zrobić jednak z werkiem, którego kształt jest
zbliżony bardziej do prostokąta? Pewnie mnóstwo rzeczy, ale mnie przez
długi czas nie przychodziło do głowy nic sensownego. Do czasu. Ozdoby,
które tworzyłam lub wymyślałam wcześniej, zakładały wykorzystanie werku
jako jedynej gwiazdy danego przedmiotu. W takim razie werki, które nie
były okrągłe nie nadawały się do żadnej bazy biżuteryjnej, ani do
pierścionka, ani zawieszki, no w ogóle były do niczego. Jednak razu
pewnego, wpadłam na pomysł, że mechanizm, który już mam, można by
połączyć z innymi metalowymi częściami i stworzyć jakby zupełnie nowy
mechanizm. Tak powstała moja ostatnia zawieszka, chociaż było z nią
trochę problemu, bo mama zabrała mój jedyny słuszny klej do wszystkiego
(czyli uniwersalny UHU, muszę zaopatrzyć się jeszcze w przezroczystą
Poxylinę albo klej epoksydowy w strzykawce, takie moje must have), a
poza tym małe elementy jakoś nie miały ochoty ułatwiać mi życia i
wszystkie musiałam umieszczać pęsetą w żądanym miejscu po kilka razy.
Ale dałam radę, a efekt przedstawiam poniżej:
Mechanizm dziadkowego zegarka wykorzystałam już jakiś czas temu, ale
moja babcia przecież też nosi zegarki i nie inaczej było wtedy, kiedy
miały one tak cudowne mechanizmy. Bardzo długo zegarek czekał na
dokończenie, a i teraz cały czas zastanawiam się, czy nie powinnam w
miejsce zapięcia wstawić kawałka gumki, chyba byłoby to wygodniejsze. W
każdym razie jest to ostatnio moja ulubiona bransoletka i noszę ją na
okrągło.
Z zegarka powyżej wyjęłam cyferblat i wskazówki, a potem obróciłam
mechanizm tak, żeby ta strona, którą widzi się zwykle po usunięciu
metalowego dekla, była widoczna przez szkiełko, ponieważ to ona właśnie
jest najładniejsza. Mam jeszcze jeden mechanizm, z którego można zrobić
podobną ozdobę.
Ostatnia rzecz, którą zrobiłam ma dość duży związek z poprzednią.
Pisałam, że usunęłam z zegarka cyferblat i wskazówki. Żadna z tych
części nie zginęła, zostały przeze mnie ponownie wykorzystane – zrobiłam
z nich taki oto pierścionek:
Dołożyłam oczywiście jeszcze kilka wskazówek, no i cyrkonię pośrodku.
Bardzo szybko
i przyjemnie się go robiło, a pierścionek jest efektowny i
dobrze wygląda na ręce. Ostatnio najchętniej wybieram właśnie ozdoby z
zegarków, więc jest to jeszcze jedna z moich ulubionych ozdób.
Nie jest to mój ostatni post w temacie steampunku, mam nadzieję, że
udało mi się nim Ciebie zainteresować. Mam w planach mnóstwo biżuterii w
tym właśnie klimacie, a ukończenie moich steampunkowych gogli to tylko
kwestia czasu.
Wrócę,
Łosiek.
To wygląda genialnie, naprawdę! Wszystkie pomysły mi się podobają, tak więc trudno byłoby mi wybrać taki "naj". Chociaż... Ten pierścionek chyba najbardziej wpadł mi w oko ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper :-) uwielbiam wszelkie rzeczy robione wlasnorecznie :-) sama zajmowalam się sutaszem opaskami ze wstażek itp:-) :-) zdolniacha z ciebie ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze zniewalające;) szczególnie zawieszka na początku mnie urzekła;)
OdpowiedzUsuńMasz mega oryginalne hobby. Gratulacje!: )
OdpowiedzUsuńFajne zainteresowanie. Śliczne dzieło :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam Twojego bloga i dziwię się jakie cuda potrafisz robić. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite bajery, jestem zachwycona. Tym bardziej, że steampunk uwielbiam od dawna.
OdpowiedzUsuńhttp://barbar-scrapbook.blogspot.com/
Świetnie! jestem pozytywnie zaskoczona tym co potrafisz! :) oby tak dalej pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńwww.arch-martianna.blogspot.com
Wow, jestem pod wrażeniem. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania i obserwacji mojego bloga! :)
lilianka-blog.blogspot.com