Mój dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić w całości koszulkom, na
których to dość często przychodzi mi malować. Te, które pokażę dzisiaj mają
jedną cechę wspólną – zostały namalowane przy pomocy szablonów.
Dlaczego nieszablonowych? Ponieważ każdy szablon powstał, żeby stworzyć
tę jedną konkretną wymarzoną koszulkę, jakiej nie ma nikt inny, ponadto szablony te są jednorazowego użytku, więc nawet jeśli zrobię kolejną taką, to szablon może już wyjść nieco inny.
Koszulki, które powstają właśnie w ten sposób są dość specyficzne –
teoretycznie nie ma tam wielkiego mojego wkładu, a tak naprawdę mój
wkład to najważniejsze, co koszulka ma w sobie. Poza tym dzięki temu, że
wycinam wzór w folii, krawędzie są niebywale równe i jeśli tylko się
przypilnuje, żeby szablon przylegał do koszulki jak trzeba, to wychodzi
idealnie i nie ma mowy o pomyłce.
Pierwsza pearljamowa, którą robiłam dla koleżanki z klasy. Zaczynałam
dopiero pracę z folią, więc efekt przeszedł oczekiwania tak moje, jak i
przyszłej właścicielki.
Druga z takim uśmiechniętym motywem :) Szablonu użyłam tylko do napisu, resztę malowałam odręcznie.
Tutaj mamy koszulkę dla koleżanki od fucka:
Prezent urodzinowy dla chłopaka jeszcze jednej koleżanki, nie mogłam dobrze uchwycić aparatem tego napisu, w rzeczywistości bardziej odcina się od koszulki...
Następna koszulka została zrobiona na prośbę mojego chłopaka, jako prezent mikołajkowy dla jego kolegi. Tło w postaci ławki i słabą jakość zdjęcie zawdzięcza oczywiście mej sklerozie, bo w swojej beztroskiej niepamięci nie zrobiłam zdjęcia w domu. Aha, napis "stars" jest zrobiony galaktyką. Na zdjęciu w TEJ jakości tego nie widać za bardzo, jednakże na żywo wygląda całkiem fajnie.
Ta z kolei powstała na życzenie kolegi z harcerstwa, podpisana. Napis
szablonem, zielony grzybek ręcznie. Grafika tutaj jest mojego pomysłu i
autorstwa (czasami ludzie chcą konkretnie taki obrazek, jak zobaczony na przykład gdzieś
w otchłani internetów, tutaj kolega zdał się na mnie)
Będąc w temacie tego kolegi, tak mu się spodobała koszulka ode mnie, że
zażyczył sobie drugą. Tym razem na czarnym (zgrzyt zębami), w
oczointensywnym kolorze, z napisami tak z tyłu, jak i z przodu (kolejny
zgrzyt). Mimo całej trudności w wykonaniu, koszulka okazała się strzałem
w dziesiątkę, chłopak zamierzał w niej pojechać na zawody downhillowe,
ale podobno potem je odwołali. W każdym razie z mojej pracy był
zadowolony. Nieskromnie napiszę, że się mu nie dziwię :P
Dalej mamy dwie koszulki na koncert Marsów. Podczas pracy nad jedną z nich robiłam
zdjęcia. Tutorial wrzuciłam na samouczka, zrobił furorę. Strony, do
których kiedyś pisałam (a było ich prawie dwadzieścia) z propozycją
współpracy, gdzie oferowałam im dokładnie to samo, a olały mnie (prócz
jednej) wszystkie, nagle zaczęły udostępniać zdjęcia ode mnie. Wtedy
byłam trochę zdziwiona, trochę zadowolona (dużo lajków), teraz już nawet
nie zwracam na to uwagi. Gdybym do nich napisała, olewałyby mnie dalej.
Ale tutoriale z samouczka udostępniają wszystkie, czasem po dwa razy.
Wracając do koszulek, był na nich też związany z Marsami świecący w
ciemności symbol, którego za dnia nie widać, ale mój aparat nie ogarnął,
więc zrobiłam zdjęcia tylko w dzień.
Kolega chłopaka od grzybkowych koszulek stwierdził, że też chce
koszulkę. Oczywiście napis z przodu i z tyłu, koniecznie podpisana jego
imieniem. Mój wujek, kiedy ją zobaczył, stwierdził, że mógł jeszcze numer
telefonu podać :P
Ostatnio koszulka trafiła do mnie znowu – mama tego chłopaka wyprała
koszulkę tak skutecznie, że miejscami nadruk się zwyczajnie sprał. Na
ile stopni ona nastawiła pralkę? Dziewięćdziesiąt? Ta kobieta to mój osobisty mistrz, choć jej nie znam, w życiu nie udało mi się nigdy żadnej koszulki doprowadzić do takiego stanu.
I ostatnia już, naprawdę fajna i kreatywna, dla fanki skinsów. Tutaj po
namalowaniu normalnego napisu naciapałam jeszcze mazy szczoteczką do
zębów. Nie mogłam się nadziwić, że aż tak fajnie to wygląda ;)
Tyle na dziś, mam nadzieję, że podobają się Wam moje projekty. Obecnie pracuję nad czymś dużo, dużo ambitniejszym, a o czym wspominałam w poście "Work in progress" (KLIK). Ten post jest bardzo obszerny i zwiera dużo więcej zdjęć mojego rękodzieła, niż którykolwiek post wcześniej, ale to dlatego, że chciałabym nadgonić trochę względem fanpage'u na facebooku, blog powstał o wiele za późno. Staram się trzymać chronologii, ale z drugiej strony super byłoby publikować już posty na bieżąco.
Wrócę,
Łosiek.
PS Tak mi się przypomniało o jeszcze jednym szablonowym zleceniu. Oto męskie bokserki, gdzieś tam już wspomniane w podstronach. Były robione jako prezenty na dzień chłopaka. Nie bardzo jeszcze wtedy miałam pojęcie o malowaniu na ciemnych tkaninach, więc czarne nie wyglądają idealnie, ale te bokserki same w sobie są jajcarskie (cóż, bardzo właściwe jest to słowo..), toteż wstawiam.
O zdjęciu w domu oczywiście również zapomniałam, zdarza się.
super :) a można u ciebie zamawiać ? zbliża sie dzień chłopaka i szukam orginalnego prezentu dla swojego misia :) ile kosztuje taka koszuleczka ??
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie http://zakatek-moniki.blogspot.com/
Zabawna jest na koszulka z grzybkiem.
OdpowiedzUsuńhttp://alia-natalia.blogspot.com/
jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńMusze pomyslec nad czyms oryginalnym i napisze do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Najbardziej podoba mi się koszulka z grzybkiem :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż!
http://aldrazek.blogspot.com/
Chyba najbardziej mi się podoba ten czaderski grzybek :D
OdpowiedzUsuńA ja tylko szepnę, że na bokserkach 'Liebe Dominik' jest chyba błąd (: Jeśli chciałaś, żeby było "kochany Dominik", to lieber, a nie liebe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
/ gorzko-slodko.blogspot.com /
Ja nic nie chciałam, klient nasz pan :P Dostałam wypisane po kolei napisy, jakie mają być na bokserkach i tak jak mi kazali, tak zrobiłam. Gdybym znała się na niemieckim nieco bardziej, to pewne bym to wyłapała, a tak to tylko napisałam co mi dali do napisania :P
UsuńHej! Masz talent :)) Świetne pomysły! Genialne wykonania :) Nic dodać nic ująć. ;> Nie wiem czy już posiadasz czy nie, mimo tego proponuję założenie sklepu :) Myślę, że byłaby to trafiona inwestycja :) Pozdrawiam ;] http://thesecreofttheirdreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń