Cześć, przybywam tutaj znowu, tym
razem radosna twórczość, którą chcę Ci pokazać, wygląda nieco inaczej,
została już na nią naniesiona poprawka o dźwięcznej nazwie "PISZESZ W
TYM ROKU MATURĘ, OGARNIJ SIĘ ŁOSIU". W związku z tym, ostatnio robię
rzeczy, które nie są zbyt czasochłonne.
Malowanie koszulki przez kilka dni, poświęcając na to łącznie przykładowo trzydzieści godzin (TUTAJ o takiej) nijak ma się do bransoletek, które robi się średnio jakieś pół godziny. Pół godziny to idealny czas na odmóżdżenie w przerwie między kolejnymi porcjami zadań z chemii. No to robię, różniste, a im więcej ich robię, tym więcej mam pomysłów.
Malowanie koszulki przez kilka dni, poświęcając na to łącznie przykładowo trzydzieści godzin (TUTAJ o takiej) nijak ma się do bransoletek, które robi się średnio jakieś pół godziny. Pół godziny to idealny czas na odmóżdżenie w przerwie między kolejnymi porcjami zadań z chemii. No to robię, różniste, a im więcej ich robię, tym więcej mam pomysłów.
BRAZYLIJSKA
Zacznijmy od najłatwiejszej, czyli od bransoletki ze wstążek:
Są to dwie wstążki zebrane w jedną za pomocą kleju do tkanin, całość w barwach Brazylii, wedle życzenia. Na to poszła kokardka, nad którą trochę się nagimnastykowałam, ale koniec końców wyszła mniej-więcej taka, jak chciałam. Od razu znalazła się kolejna chętna na taką, więc myślę, że to był sukces :)
Z CHRZĄSZCZEM
Kolejne
bransoletki to komplet, stworzony z myślą o mnie samej, który powstał
dzięki zawieszce w kształcie chrząszcza, to on był "motorem" do
powstania tego kompletu. Użyłam tutaj fantów wygranych w konkursie,
można się przyjrzeć co do czego służy.
Idąc
od dołu, to bransoletkę z chrząszczem stworzyłam z metalowych koralików
i koralików z konkursu, które mienią się jak benzyna. Dodatkowo użyłam
wspomnianej zawieszki i kawałka wstążki, na podstawie której powstało
dość ciekawe zasuwane zapięcie, czego niestety nie mam na zdjęciach.
Kółeczka, na których wisi chrząszcz zrobiłam sama z drutu, za pomocą
szczypiec z okrągłymi końcówkami. Bardzo fajna sprawa, bo mogłam
dopasować je do potrzeb, przy kupowaniu gotowych półproduktów nie mam aż
takiej dowolności.
Druga z bransoletek to moje pierwsze i bardzo
nieśmiałe podejście do techniki wire wrapping. Nie do końca na tym
zdjęciu tutaj to widać (ale złapałam się na tym trochę za późno,
niestety), ale trzonem bransoletki jest gruby drut, który potem został
owinięty cienkim, to jest właśnie ta część, która pasuje do pojęcia "wire wrapping".
Bransoletka jest
dość minimalistyczna i można zmieniać jej kształt dowolnie (włącznie z
kształtami, które nie przypominają ani trochę bransoletki...), jednak
jest w niej coś interesującego, z czego jestem zadowolona. Mianowicie,
oprócz koralików mieniących się kolorami benzyny, użyłam tutaj
koralików magnetycznych, z ich pomocą również stworzyłam magnetyczne
zapięcie i jestem z niego niesamowicie zadowolona, bo DZIAŁA!
Oprócz
tego, te trzy magnetyczne koraliki z przodu trzymają obie bransoletki
mocno ze sobą, więc na ręce nie czuje się tego, że ma się jakieś dwie
rzeczy na nadgarstku, bo one nie przesuwają się w ogóle względem siebie w
trakcie noszenia :)
FUCK
Ostatnia
bransoletka, którą chcę Ci dziś pokazać, to coś, co na Facebooku
cieszyło się sporą popularnością. Na tyle dużą, że znalazły się również
średnio przychylne opinie, a to jest pewien wyznacznik sukcesu,
przynajmniej ja tak staram się to traktować ;)
Bransoletka stanowi swego rodzaju podsumowanie mojego ostatniego tygodnia i pomyślałam, że bez sensu byłoby psuć sobie humor czymś takim, więc w ten sposób obeszłam się z tamtym komentarzem. Dajmy komentarzom na fp spokój, oto zdjęcie:
Literki zostały naniesione na koraliki techniką decoupage. Byłam zmuszona uciec się do takiego zabiegu, ponieważ kiedy zamówiłam z internetu 5 g miksu koralików z literkami, nie przewidziałam tego, że może się tam nie znaleźć naprawdę ANI JEDNO "u". Poradziłam sobie więc inaczej.
Reszta była już prosta – nawlekłam koraliki na rzemyk, dodałam jeszcze dwa, wszystko to wkleiłam w łapaczki, potem zapięcie i voila! Moja przyjaciółka, która w tym momencie znajduje się na oko jakieś 600 km w linii prostej ode mnie, zażyczyła sobie taką bransoletkę. Akurat przyjeżdża na wszystkich świętych, więc nie będzie problemu z odbiorem.
Pomyślałam, że skoro będę robiła jeszcze jedną, to fajną opcją byłoby nakręcenie tutorialu na ten temat. Co o tym myślisz? Chodzi mi oczywiście o tutorial w formie filmiku na You Tube. Mam nadzieję przeczytać kilka opinii na ten temat tu pod spodem, bo chciałam zacząć kręcić te tutoriale, tylko zastanawia mnie to, czy takie filmiki będą miały odbiorców.
Wrócę,
Łosiek.
Prześliczne bransoletki :)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
Chętnie zobaczę tutorial! :D
OdpowiedzUsuńA kokardkowa bransoletka wygląda prosto i skromnie, i właśnie dzięki temu jest przecudowna :)
Chetnie zobacze tutorial z tworzenia wszystkich bransoletek :)
OdpowiedzUsuńTa z fuckiem podoba mi się bardzo :) Tutorial - chcę! Może zrobię sobie sama. A jak nie, to zamówię u Ciebie - jest szansa na realizację takiego maleństwa, pomimo matury?
OdpowiedzUsuńCóż, właściwie i tak już obiecałam, że zrobię ją dla trzech osób, więc w sumie jedna w tą, czy w tą nie robi różnicy. Tutorial o bransoletce pojawi się chyba jako drugi, bo na razie skręciłam filmik o malowaniu butów.
UsuńDziękuję :) Jakbyś robiła, to daj znać, pewnie hurtem robi się lepiej, bo nie trzeba rozgrzebywać wszystkiego od nowa.
UsuńŚwietne bransoletki, właściwie ciężko mi stwierdzić, która najbardziej przypada mi osobiście do gustu... Chociaż na tą trzecią bym się skusiła, może jedynie z innym napisem, bo właściwie mam w głowie parę pomysłów, a niestety czasu brak na zrobienie sobie takiej z kostek póki co. No może kiedyś. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
Śliczne bransoletki. Ja kiedyś je robiłam, ale składały się tylko z nitki i koralików xD
OdpowiedzUsuńhttp://polgia.blogspot.com/
Urocza jest ta bransoletka z kokardką, a ten zestaw, opisany w drugiej kolejności urzekł mnie swoim, hm... klimatem?
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się niedawno czy też nie pokombinować czegoś z bransoletkami, jednakże raczej o konstrukcji zbliżonej do 'pieszczoch'.
Trzymam kciuki za chemię i zbliżającą się maturę. Mnie tymczasem czekają w tym roku dwie kwalifikacje z egzaminu zawodowego... :|
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietne te bransoletki *o* a ta z chrząszczem to już całkiem :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło jeśli odwiedzisz mojego bloga :) eensame.blogspot.com
przepraszam tamtym razem podałam zły adres bloga XD
Piękne bransoletki ! Już cie uwielbiam ! Według mnie najlepsza z kokardką ^^
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Pozdrawiam
http://with-dreams-of-the-world.blogspot.com