Can't stop californication - O MATKO MALOWAŁAM CZŁOWIEKA!

Najpierw soundtrack:


To, co chcę dziś pokazać, malowałam już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zabieram się za publikację, bo jest bardzo dużo zdjęć, które trzeba zebrać do kupy. Zamiast wstępu posłużę się fragmentem wpisu, który publikowałam już jakiś czas temu, był on właśnie na temat tego projektu, a przeszedł zupełnie bez echa i strzelam, że go nie czytałeś/aś. Kopiuję, bo jest to fragment historii tej koszulki i nie ma sensu tego pisać po raz drugi.

Koleżanka poprosiła mnie o zrobienie dla niej koszulki. No pewnie, bierę, co ci namalować ziom? Mina mi zrzedła delikatnie, kiedy poprosiła o namalowanie jej na całej koszulce podobizny wokalisty jej ulubionego zespołu. Zaraz, chwila, mam MALOWAĆ CZŁOWIEKA? No way. Nie dam rady, schrzanię, coś popsuję, spłonę w piekle, nie i koniec. Przy czym tylko sobie tak pomyślałam w duchu. Natomiast odpisałam jej na chacie "no pewnie, przynieś koszulkę". Pięknie Łosiu, cudownie. Nobla ci dać, albo lepiej, nagrodę Darwina, bo jak nie ona cię zabije za schrzanienie tego w piździec, to zrobię to ja. Nie odważyłam się rysować samodzielnie na koszulce, którą dostałam od niej, podłożyłam sobie pod spód wydrukowany obrazek i machnęłam markerem do tkanin szkic, na którym uwzględniłam tylko kontury i co większe cienie.

Wybacz mi jakość zdjęcia, byłam tak przejęta malowaniem, że jedyne zdjęcia, jakie robiłam, to te, o które prosił mnie mój chłopak, przesyłane mu na whatsappie. Mój telefon ma tak powalającej jakości aparat, że równie dobrze mogłabym te zdjęcia robić za pomocą skarpetki w różowe kucyki. W każdym razie to jest szkic: 


No dobra, nie jest źle. W tym stanie zostawiłam to „na po Woodstocku”, bo przecież teraz to się nie opyla zaczynać kolorować. Tatarata. To była prokrastynacja w najczystszej formie, którą wytrwale uprawiam aż dotąd, kiedy jestem już w trakcie malowania szczegółów najcieńszym pędzlem, jaki mam. Cały czas boję się, że kiedy zajmę nową przestrzeń – nos, usta, brodę – to coś pójdzie nie tak, jak trzeba, schrzanię i będę zła jak pies.

Tutaj było zdjęcie w trakcie pracy, które nie pokazuje za wiele, za to jest jedynym, które zrobiłam wtedy normalnym aparatem:



Mam natomiast inne, które pokazuje moje zmagania pełniej, ale oczywiście w kucykowo-skarpetkowej jakości. 


Po kilku dniach mordęgi, obgryzania paznokci, nerwów i rozmyślań o tym, jak pomalować któryś konkretny fragment, skończyłam w końcu malować Kiedisa. Ten wydrukowany obrazek, który prześwituje pod spodem nie pomógł mi ani trochę, wyłączając szkicowanie konturów, oczywiście. Resztę malowałam, spoglądając tylko na mniejszy wydruk w formacie A4, którego rąbek załapał się nawet na zdjęcie powyżej. Tak wyglądał skończony Kiedis:


Potem została mi tylko zabawa z taśmą klejącą, żeby w tle namalować logo RHCP, nic trudnego, malowałam to z wielką ulgą.


Nie mogło zabraknąć też mojego podpisu.


Na koniec zdjęcia robione już dobrym aparatem, pierwsze na wieszaku, drugie na człowieku - szczęśliwej posiadaczce mojego dzieła.



Bardzo się cieszę, że zrealizowałam to zamówienie. Był to skok na głęboką wodę, w dodatku na główkę, ale wydaje mi się, że jak na pierwszy raz, to nie jest źle. A ty co o tym myślisz?

PS Jak będę miała więcej czasu, to namaluję dla siebie podobiznę Varga Vikernesa, o tak!

Wrócę,
Łosiek.

17 komentarzy:

  1. Wow ! Genialne,gratuluję (i cicho zazdroszczę) talentu ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite, jestem pod wrażeniem wykonania :)
    Gratuluję talentu i odwagi, że jednak zdecydowałaś się podjąć wyzwanie :P

    http://bialoczarne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie też gratuluję odwagi, do dzisiaj nie wiem jak to się stało, że naprawdę się zgodziłam :P

      Usuń
  3. Wyszło tak genialnie, że nie mogę się napatrzeć! :)
    Cholera, zazdroszczę talentu! Trudno, będę masochistką, ale zaglądać tu planuję!

    Zapraszam:
    www.wypisz-wymaaaluj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentowałam już to dzieło w którymś Twoim poście na Facebooku. Jest mega! "Antka" i papryczki uwielbiam, sama bym w takiej chodziła, jednak jeśli chodzi o członków zespołu to Flea jest dla mnie numer one :D Koszulka jest sto razy ładniejsza niż te lipne koszulki z sklepów typu RockMetalShop. Jakimi farbami malujesz (zgaduję, że do tkanin ale jakiej firmy :D)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za tego typu koszulkami już od dawna. Mniej-więcej od momentu, kiedy popsuła mi się moja koszulka z zespołem Swallow the Sun, która miała niesamowity nadruk na plecach. Chciałam kupić nową. Odpowiedź strony? Nie ma i nie będzie, nara. Super, teraz mogę sobie zrobić sama. tylko czasu jak na lekarstwo. A co do farbek zaś, to maluję farbami firmy profil, nigdy nie używałam innych i jakoś nie czuję potrzeby, żeby je zmieniać, albo testować coś nowego, bo te sprawdzają się w stu procentach, także gdybyś chciała zacząć przygodę z malowaniem, to polecam je z całego serca :)

      Usuń
  5. efekt niesamowity <3 wyglada jak ze sklepu :o

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona wygląda lepiej niż ze sklepu!
    Tak lukam na ten szkic, który był wcześniej w poście i tak sobie myślę, że już wygląda całkiem nieźle. Po twoich wcześniejszych pracach widziałam, ze umiesz całkiem dobrze rysować, ale to jest czymś niesamowitym. Jak zobaczyłam efekt końcowy to normalnie szczęka mi opadła. Genialna jesteś. Naprawdę, podziwiam Twój talent.
    Pozdrawiam,
    Ruciak.

    OdpowiedzUsuń
  7. O w mordę! Koszulka... Cudowna *u* Normalnie nie wiem, co powiedzieć. Te szczegóły, detale, zadbanie o wszystko... I ten klimat. Podziwiam Cię normalnie.
    Szczerze powiedziawszy, po Twoich pierwszych słowacg myślałam, że będzie to totalna klapa, jednak jak zawsze... Wyszło znakomicie.
    Nie mogę się nadziwić Twojemu talentowi- ja nie narysowałabym tego nawet na kartce.
    Pozdrawiam!

    http://www.rena-uchiha.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Ja też bym nie narysowała tego dana na kartce :P już od jakiegoś czasu malowanie idzie mi znacznie lepiej niż rysowanie. Nie mam pojęcia jak bym to ruszyła ołówkiem.

      Usuń
  8. Zabrakło mi słów, no dobra, wykrztuszę jedno: GENIALNE.
    Widząc szkic stwierdziłam, ok, całkiem fajne. Ale pomalowana wersja MIAŻDŻY!
    Gratuluje talentu, zazwyczaj nie przeglądam takich blogów, ale ten malunek mnie "zabił" ;) Życzę dalszego rozwijania się, będę dalej wpadać podziwiać!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem w głębokim szoku, jestes niesamowita!

    daydreamjuice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Łosiu, to jest przepiękne! Gdyby nie fakt, że obrazek jest czarno-biały, koleś wyglądałby jak żywy! Kolory genialne, cień genialny. I niesamowita kreska. Powtarzam, jesteś geniuszem!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu zarąbiste *.* Chyba napiszę do Ciebie o jakieś zamówienie bo cholernie warto widzę i nie bój się : nie będę Ci kazała narysować człowieka ! :D
    http://lovett-lov.blogspot.com/
    Jak skomentujesz u mnie nowego posta będzie mi bardzo miło :*
    Pozdrawiam ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyszło bombowo, brawo!
    xoxo
    http://pandamone.blogspot.com/2014/09/fashion-killa.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialnie Ci to wszyło, oby tak dalej ;)

    Mój blog - klik. - dopiero zaczynam. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pod ogromnym wrażeniem, zabieram do obserwowanych i wyczekuję każdego kolejnego dzieła! : )

    OdpowiedzUsuń

Masz pytania? Wal śmiało, zawsze odpowiadam. A może chcesz nakarmić moje ego i napisać mi, jaka jestem fajna? Wszyscy wiemy, że milej się pisze dla kogoś, więc na co czekasz? :P

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...