Na samym początku chciałabym nieco odbiec od tematu i poprosić Cię o oddanie na mnie głosu w konkursie. Gra jest warta świeczki, bo do wygrania jest naprawdę duży bon wartościowy lub maszyna do szycia. Najbardziej na świecie chciałabym dostać to drugie. Jeśli więc chcesz mi pomóc, ot tak po prostu, bezinteresownie, to wejdź TUTAJ i zagłosuj na mój blog. Jest teraz pierwszy na liście, więc łatwo go znaleźć. Bardzo proszę Cię o pomoc w tej sprawie, wygrać maszynę do szycia - to byłoby jak gwiazdka z nieba!
Kocham Hiszpanię miłością szczerą i wieczną, ale dziś o tej miłości nieco inaczej, po mojemu. Dwa, czy trzy lata temu przyjechała do mnie hiszpanka z wymiany. Nie umiała ani słowa po angielsku, a pierwszą godzinę po przyjeździe przepłakała. Ogólnie ciężko jej było poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. W czasie wymiany poznała anglika, który mówił płynnie po hiszpańsku i jakoś się oswoiła. Ostatniego dnia, oprócz prezentu pożegnalnego, który kojarzyłby jej się z Polską i tą wymianą, dałam jej kolorową sznurówkę, taką samą jak ta, którą sama nosiłam co dzień na nadgarstku. Ona natomiast dała mi kawałek wstążki z flagą Hiszpanii. Jakiś czas nosiłam ją obok sznurówki, potem złapałam się za głowę, że ją przecież zniszczę, no i wylądowała w szufladzie. Niedawno kupiłam sobie łapaczki do wstążek i przypomniałam sobie, że mam taki skarb, który w dodatku tylko leży i się kurzy. No, to do pracy, rodacy! Oto efekty:
Kocham Hiszpanię miłością szczerą i wieczną, ale dziś o tej miłości nieco inaczej, po mojemu. Dwa, czy trzy lata temu przyjechała do mnie hiszpanka z wymiany. Nie umiała ani słowa po angielsku, a pierwszą godzinę po przyjeździe przepłakała. Ogólnie ciężko jej było poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. W czasie wymiany poznała anglika, który mówił płynnie po hiszpańsku i jakoś się oswoiła. Ostatniego dnia, oprócz prezentu pożegnalnego, który kojarzyłby jej się z Polską i tą wymianą, dałam jej kolorową sznurówkę, taką samą jak ta, którą sama nosiłam co dzień na nadgarstku. Ona natomiast dała mi kawałek wstążki z flagą Hiszpanii. Jakiś czas nosiłam ją obok sznurówki, potem złapałam się za głowę, że ją przecież zniszczę, no i wylądowała w szufladzie. Niedawno kupiłam sobie łapaczki do wstążek i przypomniałam sobie, że mam taki skarb, który w dodatku tylko leży i się kurzy. No, to do pracy, rodacy! Oto efekty:
Potrzebowałam naprawdę niewielu materiałów, tylko odrobinę cierpliwości i kreatywnych narzędzi naprędce stworzonych na potrzeby sytuacji, żeby jakoś wepchnąć końce wstążki do koralika.
Jeśli zaś chodzi o marynarza, to robiłam ostatnio jeszcze jedną bransoletkę. Została zrobiona na zamówienie i była inspirowana moją bransoletką na studniówkę (TUTAJ przypomnienie). Koraliki są większe i mają inne przekładki, okrągłe i ażurowe. Osobiście bransoletka bardzo mi się podoba, dziewczynie, dla której to robiłam również :)
Sklejka jest jak zwykle za szeroka. Kliknij w obrazek, żeby zobaczyć go we w miarę normalnym rozmiarze.
A co Ty myślisz o moich dzisiejszych bransoletkach? W planach jest bransoletka z zawieszką w kształcie chrząszcza :3
Wrócę,
Łosiek.
Głosik oddany, bo nie mogłoby być inaczej :D Oby się udało wygrać! Co do bransoletki - świetna: prosta, a przyciągająca dzięki tej kokardce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
Zagłosowane :) Śliczne bransoletki :)
OdpowiedzUsuńhttp://perfectly-fashionable.blogspot.com/
Głos oddany powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńhttp://cranberryfantasy.blogspot.com/2014/09/liebster-blog-award.html?showComment=1410161476128#c7646129167262376461 Zostałaś nominowama do Liebster Blog Award zapraszam :)
OdpowiedzUsuń