Jestem wikingiem

Niezaprzeczalnie wikingiem jestem, chociaż może w bezpośrednim starciu z wikingiem formatu dwa na dwa mam niewielkie szanse w darwinowskiej walce o byt. W każdym razie kocham, kocham wikingów nad życie, miłością szczerą i wieczną, więc oczywiście musiałam koniecznie mieć koszulkę z jednym i już.

Pomijam fakt oczywisty, że wikingowie tak naprawdę nie nosili hełmów z rogami itepe, jednak obecnie wyobrażenie o nich jest takie, a nie inne i po spojrzeniu na koszulkę pierwszym skojarzeniem jest WIKING, więc odniosłam zamierzony efekt i o nic więcej nie dbam.
Ta koszulka była odrobinę inna niż moje wcześniejsze projekty, bowiem obrazek został namalowany na czarnej koszulce i może na pierwszy rzut oka trudno ocenić, ale to naprawdę mocno utrudnia życie. Przede wszystkim moja „maszyna do produkcji koszulek” staje się zbędna – nawet 200 Wattową żarówką nie jestem w stanie tak prześwietlić czarnego materiału, żeby było widać szablon pod spodem. Nie miałam jeszcze opracowanych technologicznie czarnych koszulek (do tej pory jeszcze nad tym zresztą pracuję), więc musiałam się naprawdę mocno nagimnastykować.
Przede wszystkim projekt. Rysowany grubym, czarnym markerem, żeby nie utrudniać sobie życia i widzieć wyłącznie kontury, które mi były potrzebne. Oczywiście powstał też rysunek ołówkowy, ale tutaj był nieprzydatny. Tak po namyśle stwierdzam, że mógł wyjść dużo lepiej.

Marker:


 Ołówek:


 No i dalej kreda w łapkę, bo inaczej ani rusz, a potem było już z górki, bo cały ogień naciapałam gąbką, więc nie zajęło mi to aż tak dużo czasu.


No i zdjęcie na człowieku. Zaciśnięte pięści jak rasowy wiking, glany jak rasowy kuc – ta dam.


Wrócę,
Łosiek.

6 komentarzy:

  1. Świetna :) fajny pomysł :p Jeśli można wiedzieć to czym dokładnie to zrobiłaś i czy się nie spiera ? Naprawdę fajna bokserka Ci wyszła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam farb do tkanin firmy profil, po utrwaleniu żelazkiem obrazek zachowuje się jak normalny nadruk, taki jak ze sklepowych koszulek. Trochę łatwiej go sprać, jeśli wrzuca się go do zbyt wysokiej temperatury, piorąc w pralce, ale jeśli się pamięta, że można je prać w max 40 stopniach, to nadruki są bardzo trwałe. Robię sporo koszulek na zamówienie, jednak mam też takie, które są dla mnie (np. ta z wikingiem), żadnej jeszcze nie musiałam poprawiać.

      Usuń
  2. świetny blog :) zapraszam na swojego: http://horyzontalnie.blogspot.com/ :) naprawdę robisz kawał dobrej roboty!

    OdpowiedzUsuń
  3. Koszulka świetna ;)
    Ale jak tak mocno kochasz wikingów zainteresuj się ruchem odtwórczym! To dopiero wikingowie pełną parą! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ruch odtwórczy nie jest dla każdego. Mam kilku kolegów, którzy zajmują się podobnymi przedsięwzięciami. Żeby dobrze to robić, trzeba się temu oddać, ja przy tym co robię, a przede wszystkim przy tym ILE tego robię, nie mam zwyczajnie czasu. To nie dla mnie.

      Usuń

Masz pytania? Wal śmiało, zawsze odpowiadam. A może chcesz nakarmić moje ego i napisać mi, jaka jestem fajna? Wszyscy wiemy, że milej się pisze dla kogoś, więc na co czekasz? :P

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...