Pragnę Ci przedstawić moją
osobistą, własnoręcznie wykonaną „kulkę śnieżną”, którą noszę na szyi.
Na pomysł wpadłam całkiem dawno temu, przeglądając obrazki na Zszywce.
Natrafiłam na taki, który przedstawiał butelkę z wodą i pływającym w
środku brokatem. Nie od razu oczywiście, ale w mojej głowie wykluł się
pomysł przemycenia tego motywu do biżuterii.
INSPIRACJA
Kulki śnieżne mają swój klimat. Niby kiczowata ozdoba, ale jednak nie każdy potrafi przejść obok niej obojętnie. Ja nie umiem się powstrzymać od potrząśnięcia kulką, żeby choć na chwilę zobaczyć leniwie opadający śnieg. Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się właśnie sposób, w jaki opada na dno.
Pomyślałam więc, że w sumie fajnie byłoby mieć coś, co można mieć stale pod ręką, coś malutkiego, co mogę w każdej chwili wyciągnąć i popatrzeć przez chwilę, jak brokat zataczając koła, powoli opada na dno. Stoi to w tak ogromnej opozycji do tempa życia świata, że trudno mi nad tym nie przystanąć, choć na moment i przez chwilę także być takim pyłkiem brokatu.
LIFEHACKS
W opisie obrazka, który wkleiłam powyżej, widnieje instrukcja: „Wypełnij wodą destylowaną, dodaj kilka kropli gliceryny [...]”. BULLSHIT. Szukając odpowiednich proporcji, stanęłam w momencie, gdy ilość wody była równoważona mniej-więcej identyczną porcją gliceryny. Jeśli więc kusi Cię, żeby zrobić nie buteleczkę na szyję, a taką butelkę jak widnieje powyżej, musisz zaopatrzyć się w naprawdę sporą porcję gliceryny. Inaczej cały efekt szlag trafi po dwóch sekundach, bo brokat, zamiast dostojnie opadać po prostu huknie na dno pojemnika i z całej zabawy nici.
Na pokazanym wyżej obrazku można też dostrzec srebrne gwiazdki. One także przykuły moją uwagę i po wytrwałych poszukiwaniach zaopatrzyłam się w miniaturowe kopie, idealnie pasujące do buteleczki wysokiej na pięć centymetrów.
Problem polegał jednak na tym, że podświadomie kierowana opisem obrazka nie sprawdziłam, jak zachowują się gwiazdki przy jeszcze większej ilości gliceryny. Pomyślałam, że to będzie po prostu za dużo i chyba przesadzam. To był błąd, bo gwiazdki opadają właściwie od razu i wcale ich nie widać. Gdybym miała jeszcze raz robić taką zawieszkę, zmieniłabym proporcje na korzyść gliceryny...
Na moim fanpage'u pojawiło się takie zdjęcie:
Opis głosił: „Co ten Łoś robi? Operację? Zamienia się w Edwarda Cullena? Brokat będzie se wstrzykiwać! JEZUSMARIA!
Nie. Otóż ostatnio bawię się znowu różnorakimi cieczami (nie, no, nie tylko takimi z C2H5OH) i z tej okazji odkopałam takie śmieszne zdjęcie z przygotowania mojej „kulki śnieżnej”.
Bo jeśli miałabym się zamieniać w jakiegoś Edwarda, to stanowczo w Nożycorękiego, o.”
Nie. Otóż ostatnio bawię się znowu różnorakimi cieczami (nie, no, nie tylko takimi z C2H5OH) i z tej okazji odkopałam takie śmieszne zdjęcie z przygotowania mojej „kulki śnieżnej”.
Bo jeśli miałabym się zamieniać w jakiegoś Edwarda, to stanowczo w Nożycorękiego, o.”
Fotka została zrobiona w trakcie przygotowania mojej zawieszki. Cały problem ze zrobieniem tej ozdoby polega na „utopieniu” brokatu w cieczy. Część po prostu nie chce tonąć i unosi się na powierzchni.
Znalazłam na to sposób. Rozbroiłam strzykawkę (tzn. wyjęłam z niej tłok), wsypałam do środka brokat, dolałam glicerynę, a następnie umieściłam tłok na miejscu. Potem zamykając palcem wylot strzykawki, wciskałam mocno tłok. Duże ciśnienie wtłaczało brokat w glicerynę i już nie pływał po powierzchni, a przynajmniej nie w tak ogromnej ilości.
Znalazłam na to sposób. Rozbroiłam strzykawkę (tzn. wyjęłam z niej tłok), wsypałam do środka brokat, dolałam glicerynę, a następnie umieściłam tłok na miejscu. Potem zamykając palcem wylot strzykawki, wciskałam mocno tłok. Duże ciśnienie wtłaczało brokat w glicerynę i już nie pływał po powierzchni, a przynajmniej nie w tak ogromnej ilości.
Jeśli chodzi o wodę, to koniecznie używaj destylowanej. Naprawdę koniecznie. Wydawało mi się to niepotrzebne, do czasu aż nie wyjęłam z pudełka na biżuterię mojej Alicjowej zawieszki. Powstała jakiś rok temu i użyłam tam zwykłej wody z kranu. Poleżała trochę w samotności i co się okazało: ciecz zmieniła kolor z niebieskiego na żółty, a w wodzie wyrosła jakaś niezidentyfikowana półprzeźroczysta maź, wyglądająca trochę jak meduza. Nie bądź Łosiem, użyj wody destylowanej!
Ważną sprawą jest także sama butelka, a konkretniej korek, który ją zamyka. Pierwszą sprawą jest polakierowanie korka, by woda nie mogła w niego wsiąkać, bo tą drogą może wyparować cała ciecz z butelki i nim się obejrzysz, pozostanie Ci tylko sam brokat na dnie. Kolejną jest bardzo dokładne wklejenie tego korka, tak, żeby nie było najmniejszej szczeliny oraz dobranie odpowiedniego kleju.
Nigdy, przenigdy nie używaj kleju cyjanoakrylowego (pot. „kropelki”) do tego typu porowatych powierzchni. Zamiast sklejać korek ze szkłem, kropelka po prostu wsiąknie Ci w korek. Osobiście używałam tutaj kleju uniwersalnego (konkretnie UHU), który mogę z ręką na sercu polecić.
Nie polecam kleju Hi-tack (i innych pokrewnych „magików”). Przy robieniu innej butelki, zanim klej zasechł, połowa zdążyła rozpuścić się w wodzie, a później osadzić na dnie butelki tworząc biały nalot. Zdecydowanie tutaj go nie polecam, chociaż bardzo lubię ten klej – świetnie sprawdza się w wielu innych wypadkach.
Wiem, że nie wszyscy lubią czytać tego typu obszerne notki. Dla takich ludzi przygotowałam coś w rodzaju jej streszczenia. Jest to też dobry kawałek tekstu do skopiowania do jakiejś notatki, jeśli chcesz sobie zachować taki pomysł „na później”, sama często tak robię.
KULKA ŚNIEŻNA: DIY!
POTRZEBUJESZ:
- szklanej buteleczki (np. 5 cm wysokości)
- wody destylowanej
- gliceryny
- srebrnego brokatu
- srebrnych gwiazdek (opcjonalnie, jeśli ich używasz dodaj więcej gliceryny)
- metalowego uszka
- kleju uniwersalnego (np. UHU)
- lakieru bezbarwnego
Niektóre produkty zostały podlinkowane. Ty też możesz zapisać się do programu partnerskiego: KLIKNIJ
WYKONANIE:
Glicerynę wymieszaj z brokatem (np. przy pomocy strzykawki – opis powyżej). Buteleczkę napełnij do połowy wysokości wodą, dopełnij mieszanką gliceryny z brokatem. Korek pokryj bezbarwnym lakierem, po wyschnięciu wkręć w niego uszko. Dokładnie przyklej korek.
Wygląda prosto, ale buteleczki lubią płatać różne psikusy. Przeczytaj dokładnie „lajfhaki”, które umieściłam powyżej – lepiej uczyć się na cudzych błędach, zamiast na swoich ;)
EFEKT KOŃCOWY
Tu dołączam bonus w postaci filmików, które pokazują, jak to naprawdę wygląda na żywo.
WIĘCEJ INSPIRACJI!
Przegrzebałam Internet i rzucam jeszcze kilkoma inspiracjami z różnych jego zakątków na koniec.
Źródło: zszywka.pl, oneroomflat.blogspot.com, stereostore-stereostore.blogspot.com, designspinka.pl. srebrnaagrafka.pl
Co myślisz o takiej ozdobie? Nadaje się do noszenia? Uważasz, że jest łatwa do wykonania?
Wrócę,
Łosiek
Kiedyś - dość dawno, zrobiłam taką kulę śnieżną, ale ze słoika. Niestety przeżyła 2 tygodnie, los tak chciał, że zginęła w kuchni na terakocie ;)
OdpowiedzUsuńTwój pomysł jest bardzo ciekawy. Uwielbiam wszystko co miniaturowe, a taka zawieszka na pewno by cieszyła moje oczy za każdym razem jakbym na nią spojrzała :)
Współczuję tej kulki, ostatnio szynszyla mojej siostry zrzuciła mi taką buteleczkę na podłogę i przeżyłam zawał :P
UsuńTeż bym przeżyła zawał - taka strata :(
Usuńśliczne :3
OdpowiedzUsuńAle śliczne! Ta buteleczka mi się strasznie podoba <3
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam zdolności manualnych hahah xd
justsayhei.blogspot.com
Akurat przy tym projekcie raczej potrzeba chęci, niż zdolności :P
UsuńUwielbiam tego typu kicze. Nawet sobie w tym roku taką kulę kupiłam. Warto byłoby sobie samemu zrobić. Dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam się na przyszłość :D
Usuńpamiętam,że w dzieciństwie też zrobiłam taką kulę - w jakieś gazetce było opisane krok po kroku;p
OdpowiedzUsuńSandicious
Super wpis, tyle przydatnych informacji! Dzięki Ci dobra kobieto :)
OdpowiedzUsuńPopełniłam tyle błędów przy produkcji tego typu ozdób, że sadyzmem z mojej strony byłoby nie próbować uchronić innych od tego typu wpadek :P
UsuńWcale jeszcze tego nie czytałam, Łosiu! Wcale!
OdpowiedzUsuńA tak na serio, sama nosiłabym takie coś. Pasowałoby mi do nowej sukienki. ;;
Jakie świetne ^^
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś w podobny sposób ozdobną dużą kulę śnieżną :)
NOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
fajny pomysł :) na pewno wypróbuję :3
OdpowiedzUsuńobserwuje, moge liczyc na rewanz ? :)
http://klaudixiblog.blogspot.com/
Damnit, obserwacja to mój osobisty wybór, jeśli mnie do tego obligujesz w ten sposób, to jakoś nie jestem chętna, sory :/
UsuńPosiadam taką samą!
OdpowiedzUsuńhttp://nekoworlds.blogspot.com/#_=_
A myślałam, że wymyśliłam coś oryginalnego xD
UsuńJakie to piękne *.* Muszę spróbować, ale obstawiam, że i tak mi nie wyjdzie takie idealne jak tb ;D
OdpowiedzUsuńhttp://style-and-smilee.blogspot.com
To wcale nie jest jakaś trudna sztuka, ziom, pewnie, że spróbuj :D
UsuńPIĘKNE TO JEST :)
OdpowiedzUsuńBardzo przejrzysty, estetyczny blog!
Mogłabyś poklikać w linki do Choies w ostatnim poście na moim blogu? Bardzo proszę, ponieważ zależy mi na utrzymaniu dalszej współpracy :)
Mój blog
POMOŻESZ?-Jeśli tak, to koniecznie napisz mi w komentarzu na moim blogu!
Naprawdę uważasz, że jeśli wkleisz mi takiego tasiemca, dłuższego niż komentarz na temat posta, którego pisałam trzy dni, to ja w niego wejdę? Srsly...?
UsuńAle piękne! Chyba jutro sobie taki zrobię *-*
OdpowiedzUsuńhttp://book-timesjt.blogspot.com
Jeśli zrobisz, to daj znać - z chęcią zobaczę, jak Ci wyszło :)
UsuńZainteresował mnie Twój blog! Przy tej okazji zapraszam również do siebie :)MÓJ BLOG [KLIKNIJ]
OdpowiedzUsuńAleż dziękuję, czuję się zaszczycona.
UsuńJejku, jakie to cudowne! :) Chyba sama spróbuję w wolnym czasie takie zrobić, no cudo! :) Uwielbiam od dziecka takie śnieżne kule, ale nie wpadłam na pomysł, żeby nosić taką na szyi - dzięki!
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com
Nie ma za co ziom. Jak coś stworzysz - koniecznie daj znać :D
UsuńPiękne są takie efektowne gadżety :)
OdpowiedzUsuńhttp://modajestnaszapasja.blogspot.com/2015/04/april.html
Będzie mi miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad u mnie <3
Tak to jest genialne *__*
OdpowiedzUsuńhttp://czekolaadowanuutii.blogspot.co.uk/
ależ pięknie to wygląda! jesli tylko znajde czas na kupienie materiałów i zrobienie tego to pochwalę się na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńxoxo, www.AneciaBlog.pl
Czekam z niecierpliwością w takim razie :D Chętnie opublikowałabym też coś na ten temat u siebie, odezwij się koniecznie jeśli coś takiego się u Ciebie pojawi.
UsuńButelka super;) jako dziecko zawsze uwielbiałam bawić się tego typu gadżetami:p ale niestety też jakoś nie pomyślałam, żeby uczynić z nich biżuterię;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Człowiek się uczy całe życie, ja od Ciebie też czerpię wiele inspiracji, np. ten howlit ostatnio - nigdy w życiu nie widziałam tego kamienia, a taki śliczny jest <3
UsuńNo ciule Łosiu. Wszędzie ciule!
OdpowiedzUsuńświetna zawieszka <3
OdpowiedzUsuńnapewno wypróbuję :)
może zajrzysz?
Gabrielle-klik!
Urocze *.*
OdpowiedzUsuńhttp://lovett-lov.blogspot.com/ ♥
Super pomysł! Rzadko zdarza mi się nosić jakąkolwiek biżuterię i to pewnie dlatego, że nic mi się nie podoba więc może zrobię coś sama? Mam nadzieję, że mi się uda bo ta zawieszka jest świetna :D
OdpowiedzUsuńhttp://stoprocentwelny.blogspot.com/
Gorąco zachęcam do tego typu działań, ja mam bardzo podobnie z biżuterią, dlatego robię swoją :D No, może z wyłączeniem pierścionków - te bym brała w każdej ilości, nie ważne czy własnej produkcji, czy takie ze sklepu xD
Usuńz niektórymi stylizacjami na pewno tego typu ozdoby komponowały by się świetnie. ja bym osobiście nosiła ale na pewno nie każdemu przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to chyba jest miarą oryginalności danego przedmiotu :P
UsuńSwoich Czytelników w kwestii ctrl+c, ctrl+v edukować chyba nie muszę. Na randomowych ludzi z internetu nie powinnam się natomiast raczej porywać...
OdpowiedzUsuńWow, mamy tu zwycięzcę konkursu na najlepszego spamera! Brawo! Gratulacje! W nagrodę dostajesz talon na balon, leć i nie wracaj.
OdpowiedzUsuńPomysł i ozdoba są genialne <3
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda, tak magicznie :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie to wygląda, super ;)
OdpowiedzUsuńhttp://autographsandthoughts.blogspot.com/
Muszę przyznać,że pomysłowa jesteś :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Łosiaczku, jeśli chodzi o te gęby. Gdybym zobaczyła twarz jakiegoś "band membersa", z zespołu znanego mi od paru miesięcy, zapewne bym gościa nie poznała. A SOAD dobrym zespołem jest, chociaż osobiście chyba bardziej kocham Serja niż Darona. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne DIY.
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wygląda.
Pozdrawiam.
nataa-natkaa.blogspot.com - klik!
Kiedy nowy wpis, Łoś? ;____;
OdpowiedzUsuńŁosiu!
UsuńŁoooosiu!
ŁOOOOOOOOOOOSIU!
Maluj, maluj! Jak tam maturki w ogóle? C:
OdpowiedzUsuńCiekawa opcja, właśnie mam owy organizer w domu i jakoś nie mam na niego pomysłu :<< Może zaczerpnę od Ciebie tego motywu c:
OdpowiedzUsuńZapraszam na blog i przeczytania, pozdrawiam
http://blue-in-own-world.blogspot.com/
Dziękuję Ci bardzo za tą instrukcję i porównanie wody z kranu do tej destylowanej. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może coś takiego nastąpić, jednak dziękuję! Świetny wpis, cieszę się bardzo, że go dodałaś, a te buteleczki z brokatem? Ah, coś świetnego. :) Prawie jak śnieg, przypominają się święta i ten biały puch. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ellalithcapricorn.blogspot.com/
Ale super to wygląda, jestem pod mega wrażeniem :D
OdpowiedzUsuń