Wracam powolutku do żywych po tym, jak opadła mnie twórcza niemoc i ogólna niechęć do stukania w klawisze. Jeśli śledziłeś mnie na moim FP, to wiesz, że nie umarłam, więc teraz mam całą masę rzeczy do pokazania. Postaram się teraz pisać raz w tygodniu, jeśli nie to raz na dwa tygodnie, przynajmniej taki mam zamysł.
RAZ: KOSZULKA
Dziś przychodzę do Ciebie z koszulką, którą robiłam dla siebie na spotkanie blogerów, które wstyd się nawet przyznać, kiedy miało miejsce :P Natomiast mogę napisać, że jestem z siebie bardzo dumna, bo na 45 miejsc zgłosiło się prawie dwa razy więcej osób, a mimo to, zostałam zaproszona :)
Na spotkaniu blogerów każdy chce się zaprezentować z jak najlepszej strony, więc Łosiu miała oczywiście już swój plan. Postanowiłam się podpisać, a co? Wolno mi. Pomyślałam, że będzie to zwracało uwagę, a jeśli ktoś nie będzie wiedział, jak ma się do mnie zwracać, to będzie miał podpowiedź napisaną na mnie :P
Koszulki dla siebie lubię malować możliwie jak najbardziej jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne, więc oczywiste jest, że w tym przypadku najchętniej pracuję na koszulkach z lumpeksu. Idąc za Łosiowym upodobaniem, należy wybrać oczywiście koszulkę nabytą kosztem jak najniższym, wiec prezentowana poniżej koszulka kosztowała mnie 2 złote. Słownie: dwa złote. O tak.
Najpierw pokażę koszulkę, potem Wam napiszę jak wrażenia z Blogotoku (bo tak się wydarzenie nazywa), a na koniec mam niespodziankę.
No więc tak wygląda moja podpisana koszulka. Chodziła mi po głowie od dawna, a Blogotok był świetną okazją do realizacji tego pomysłu, szczególnie że napis jest dosyć prosty i nie zajęło mi to tyle czasu, ile potrafią zająć bardziej skomplikowane grafiki.
DWA: SPOTKANIE BLOGERÓW
Jeśli o Blogotok chodzi, to zacznijmy od tego, że było to wydarzenie, które pokazało mi, o co chodzi z „darami losu” - takie spotkania mają wielu sponsorów, którzy chętnie dzielą się z nami swoimi produktami. Było więc Somersby, ręcznie robione czekoladki, pizza i wiele innych smakołyków, a każdy uczestnik dostał ponadto własną torbę z darami losu, która zawierała m.in. Gin Lubuski. Przyznam szczerze, że spadł mi ten gin z nieba, bo nie pojechałam w odwiedziny do koleżanki na drugi koniec Polski z pustymi rękami ;) Organizatorzy dołożyli wszelkich starań, żebyśmy się dobrze poczuli, jak dla mnie już wybór miejsca był wspaniały, bo padło na moje ulubione kino wmieście — Moskwę, a ono samo w sobie jest śliczne i klimatyczne.
Na Blogotok weszłam jak do domu, przywitano mnie uśmiechem i torbą prezentów, potem usadzono nas w kręgu krzesełek, żebyśmy mogli sobie porozmawiać. Przyznam, że na początku nie mogłam znaleźć wspólnego języka z siedzącymi obok blogerkami, miałam wrażenie, że większość z nich bloguje o modzie i kosmetykach, co nie leży w kręgu moich zainteresowań. Na chwilę przysiadł się do nas Michał z bloga Volantification — jeden z prelegentów. Niestety, chociaż usiadł tuż obok mnie, byłam zbyt podekscytowana całym zajściem, żeby wykrztusić z siebie coś mądrego, więc postanowiłam po prostu siedzieć cicho i to okazało się chyba najlepszą strategią.
Michał poszedł sobie gdzieś między innych ludzi (strach pomyśleć, coby to było, gdyby na jego miejscu siedział obok mnie Rafał Sobierajski — prelegent, dzięki któremu podjęłam decyzję o zapisaniu się na Blogotok, wcześniej miałam pewne wątpliwości), a jego miejsce zajęła Ola. Ola, która prowadzi bloga Niuntis i jest fantastyczną osobą. Od razu znalazłyśmy wspólny język i całe spotkanie spędziłyśmy w swoim towarzystwie. Miałam pewne obawy odnośnie do tego spotkania, a w głowie różne scenariusze, w których patrzono na mój ukochany swetyś z góry, albo śmiano się z moich wiecznie niezawiązanych glanów, czy inne okropności. Przyszła Ola i od razu wiedziałam, że to spotkanie MUSI się udać ;)
Chociaż wystąpienie Rafała było pierwsze i moim osobistym zdaniem zdecydowanie najlepsze, to z przyjemnością wysłuchałam kolejnych prelegentów. Bardzo wiele do myślenia na temat tego bloga dał mi właśnie Michał, o którym pisałam oraz jeszcze jeden Michał — tym razem ten z bloga Jak oszczędzać pieniądze? Po wystąpieniach obejrzeliśmy króciutki film „Blogersi”, natomiast po wszystkim całe towarzystwo przeniosło się do lokalu American Home, ale Łosiowi już niedane było tam pójść, bo Łosiu musiała biec na ostatniego busa do domu. Długo żegnałyśmy się z Olą na skrzyżowaniu, gdzie każda musiała iść w swoją stronę, nawet zaczepiło nas paru chłopaczków i wdali się z nami w rozmowę o naszym interesującym obuwiu. Niestety, Łosiu jak to Łosiu, obchodzi się z ludźmi z gracją słonia, więc nie trzeba było długo czekać, aż tych pijanych w trupa chłopców czymś uraziłam, więc poszli sobie w siną dal, oglądając się za sobą ze śmiechem. Nawet już na nich nie patrzyłam, bo właśnie w tamtym momencie spojrzałam na zegarek i ogarnęła mnie myśl „OJEZUSMARIANIEZDĄŻĘNABUSA”. Zmusiłam więc leniwą kończynę dolną do współpracy i jakimś cudem jednak zdążyłam na tego ostatniego busa do domu. No, gdyby się tak nie stało, to musiałabym chyba spać na dworcu. Są też plusy — mogłabym iść na afterparty.
TRZY: FOTORELACJA? NO COŚ W TYM STYLU.
Na koniec obiecana niespodzianka. Trudno się ludzi doprosić o zdjęcia moich prac na człowieku, który to będzie nosił. No to wstawiam swoje zdjęcie ze spotkania ;)
Mam sporo do pokazania, więc materiału na posty jest pod dostatkiem. Obiecuję, że nie zniknę znowu.
Wrócę,
Łosiek
Nie słyszałam o tym "projekcie", ale mega mnie zainteresowało. Masz pełną głowę pomysłów, co widać. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.by-mickey.blogspot.com/2015/01/you-forever-oh-forget-it.html
Blogotok typ dość świeży projekt w porównaniu z innymi spotkaniami blogerów, więc nie dziwię ci się ;) poza tym jest ono dość kameralne, na blog forum Gdańsk jeździ mnóstwo osób, a tu był limit 45 miejsc
UsuńW końcu jesteś :) Cieszę się bardzo.
OdpowiedzUsuńOh, ja z koszulkami dla siebie mam dokładnie to samo, luz xD Jak już malować dla siebie samego, to po co się wykosztowywać xD
Koszulka mimo swojej prostości bardzo pomysłowa ^^
Bardzo chciałabym być na takim spotkaniu, ale z moim marnym blożkiem, no cóż, nie mam szans xD
Pozdrawiam <3
*podnosi głowę znad szablonu na t-shirt* Koszulkowcy, łączmy się!
OdpowiedzUsuńPiona :) Szkoda, że nie ma tu do Ciebie linka.
UsuńZostałaś nominowana no LBA! http://kajkoszek.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-nominacja.html :))
OdpowiedzUsuńWiesz, wybacz, ale nawet mi się nie chce wchodzić w ten link. LBA to ponoć gest uznania dla innego, mniejszego blogera. Nie widzę tu nigdzie krzty zainteresowania moim blogiem, a na temat tego, czyj blog jest "większy" nie chce mi się za bardzo polemizować.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńhttp://roxanneagnes.blogspot.com/
Śliczny t-shirt ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mycolourlive.blogspot.com/ <- Kto skomentuje najnowszy post - odwdziecze sie, a ciekawe zaobserwuje;)
o jaa boska ta koszulka *-* zazdroszczę spotkań ja nie mam okazji by się spotkać z bloggerami za daleko ;/
OdpowiedzUsuńhttp://beavesomee.blogspot.com/2015/01/thinkpositive.html
No własnie dawno Cię tutaj nie widziałam... Dobrze, że jesteś znów. Bardzo fajna koszulka, bo - no właśnie, wyraża Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
Bardzo ładna koszulka! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sapphireblog1.blogspot.com
Świetna koszulka! Bardzo ciekawy pomysł ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://aldrazek.blogspot.com/
Świetny pomysł, aby wyróżnić się z tłumu :)
OdpowiedzUsuńŚwietna koszulka bardzo mi się podoba. Widać, że masz pełno pomysłów. Obserwuje i mam nadzieje, że zrobisz to samo. U mnie znajdziesz kosmetyki, ale także normalne posty.
OdpowiedzUsuńhttp://burchartn.blogspot.com/
Koszulka prosta,ale bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania,zawsze chciałam się załapać na takie spotkanie blogerów i nigdy nie mogłam się wstrzelić w termin składania zgłoszeń ;)
Ładna ta koszulka ;)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja? Daj znać u mnie:
rilseee.blogspot.com
Prawdę mówiąc to czytając wstęp, w mojej głowie wyświetlił się napis Łosiek w nieco innym stylu, ale i tak sądzę, że wygląda to fajnie, a i pomysł dobry.
OdpowiedzUsuńTrochę zazdroszczę możliwości uczestniczenia w takim wydarzeniu - u mnie niestety dziura jest zbyt głęboka i nie ma komu organizować, ani komu przyjeżdżać na tego typu eventy.
Świetna koszulka :D
OdpowiedzUsuńhttp://marrissblog.blogspot.com/
Od nowa zaczynam Łosiu, no. Jakiś kryzys mały, czy coś. Stare wpisy mam jeszcze na dysku, więc w razie czego mogę je przywrócić. :3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy projekt! :) I świetna koszulka
OdpowiedzUsuń