Bardzo dawno temu, chyba jeszcze w zeszłym roku – więc w historii
Nevermindów to całkiem dawno - chciałam na poważnie pomyśleć o
zamówieniach, o tym, że ludzie wcale nie powinni przynosić mi tkaniny do
malowania, jak to było wcześniej, i że wcale nie muszę malować tylko na
koszulkach. Wymyśliłam torby ekologiczne. Wow-wow! Byłoby super.
Cholerka, mogę zamówić najmniej pięćdziesiąt. Guess what? Nie stać mnie.
Zwierzyłam się z tego problemu mojemu koledze. Kolega nieoczekiwanie
stwierdził, że trzeba wspierać sztukę i poprosił o mój adres. Kilka dni
później do domu przyszła ogromna paczka.
Przecież wiedziałam, że je dostanę, obiecał mi, prawda? Mimo wszystko
moje zdziwienie było niebotyczne. Takich datków na sztukę było jeszcze
kilka, ale ten był zdecydowanie najlepszy, bo pchnął mnie od razu dalej.
Pierwsze zamówienie pojawiło się natychmiast. Była to moja pierwsza
przygoda z folią samoprzylepną i skalpelem, szczerze powiedziawszy efekt
przeszedł moje oczekiwania, na stronie, z której czerpałam inspirację do
tej metody wyszło to nieco inaczej. A tu? Kontury idealne, zero
problemu z zapełnieniem i wcale nie tak dużo roboty jak by się na
początku wydawało.
Dokładnie jedną koszulkę i sześć par męskich bokserek później skalpel wywinął mi taki numer:
Na początku się tym przejęłam, ale później zastąpiłam to narzędzie nożem
do tapet i od razu szło mi zdecydowanie lepiej. Z torbami ekologicznymi
na jakiś czas miałam przestój, ale potem dostałam jeszcze dwa
zamówienia. Pierwsze z nich to prosta, oldschoolowa kaseta dla koleżanki ze szkoły:
A kolejne to po prostu jeszcze jedna torba z The Beatles, zamówiona przez koleżankę z harcerstwa. Miałam z nią sporo perypetii, popsułam jedną torbę, bo rozlała mi się farba pod szablonem i rysunek był nie do uratowania, ale koniec końców ją zrobiłam i oto ona:
Co do zdjęcia, to nie mogę znaleźć oryginalnego, a ten mutant u góry to połowa sklejki zdjęć, którą wrzuciłam na Facebooka, kiedy ją zrobiłam. Oczywiście kochany fejsik zrobił swoje i jakość zdjęcia pozostawia wiele do życzenia. Lepiej to wygląda na tym nieszczęsnym Facebooku, o tu: KLIK
Dziwi mnie troszeczkę, że wszystkie one są w monochromatycznej kolorystyce, ale zrobiłam później jeszcze jedną torbę, która z kolei jest bardzo kolorowa. Będę się jednak trzymać mocno chronologii, więc o tym później.
Wrócę,
Łosiek.
świetne torby :)
OdpowiedzUsuńczekam na twoje prace
Jejku, przecież właśnie cały blog jest im poświęcony a w tym wpisie wrzuciłam trzy :P
UsuńBardzo ładne ;)
OdpowiedzUsuńhttp://marzenia1.blogspot.com/
Można wiedzieć jaką farbą/printem ozdabiasz te torby? Ja uwielbiam kolorowe eko, chociaż kilka klasycznych i minimalistycznych też posiadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiaaaam i będę wpadać :)
Dzięki serdeczne ;) To są akrylowe farby do tkanin w słoiczkach, moje są akurat firmy profil i tylko z niej korzystam. Jeśli chodzi o torby z beatlesami to wycinałam tu szablony z folii samoprzylepnej, natomiast kasetę ozdabiałam przy drobnej pomocy rysunku podłożonego pod spód i baardzo dużej pomocy ekierki, trudno jest bez tego malować równo na materiale.
UsuńAle śliczne <3
OdpowiedzUsuńhttp://aiden-ejsmont.blogspot.com/
Świetne torby :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na NOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
świetne torby, chętnie przygarnęłabym jedną (:
OdpowiedzUsuńSuper! Fajnie, że tworzysz takie rzeczy. Te torby są boskie i śliczne, sama chciałabym przygarnąć jedną z nich <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie,
www.megmyfashion.blogspot.com